ArturSwider |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Paź 2005 |
Posty: 1011 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław |
|
|
 |
 |
 |
|
Hi,
Zamieszczę również swoją wersję wydarzeń.
Pm36-2 przyjechała do Wrocławia 31.12.05 w celu zabrania "Sylwestrowego" pociagu z Wrocławia do Poznania, Wolsztyna itd. Ciekawostką jest fakt, że całą drogę z Wolsztyna do Wrocławia przejechała tendrem do przodu, gdyż nie ma już niestety we Wrocławiu czynnej żadnej obrotnicy. Jest możliwość "objechania" "po trójkącie" wrocławskie szlaki wylotowe i obrócenie parowozu ale poco tak się bawic skoro maszynka przyleciała luzem z Wolsztyna.
O 14:00 umówiłem się z moim kolegą MK Covalusem przy wrocławskiej szopie. Pm36-2 już stała na stanowisku nawęglania, a mechanik, żwawo uwijał się z oliwieniem smoka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Maszynka została nawęglona w dość "profesjonalny" sposób:
[link widoczny dla zalogowanych]
Po szybkim nawęgleniu, Pm36-2 w tumanach pary, z wolna przemieściłą się na stanowisko nawadniania:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Parowóz z wolna przetoczył sie w blasku fleszy z aparatów MK na "stanowisko nawadniania" gdzie czekała już ekipa "wodniaków"
[link widoczny dla zalogowanych]
Proces nawadniania na początku XXI wieku...
[link widoczny dla zalogowanych]
W trakcie nawadniania, mechanicy oczyścili popielnik... z braku kanału oczystkowego, wszystko poleciało na ziemie...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Parowóz po obrządzeniu ustawił się na torze prowadzącym do wrocławskiej szopy i czekał na pozwolenie wjazdu
[link widoczny dla zalogowanych]
Pm36-2 wjeżdża powolutku na przesuwnicę
[link widoczny dla zalogowanych]
Ach... ta smakowita para prosto od smoka...
[link widoczny dla zalogowanych]
I na koniec unikatowe zdjęcie z wnętrza wrocławiskiej szopy, gdzie Pm36-2 jest "przesuwana" na tor wyjazdowy z szopy na grupę postojową...
[link widoczny dla zalogowanych]
Dalsze podążanie za parowozem, oznaczało powrót do domu z mandatem w kieszeni od sokistów... dlatego też na tym poprzestałem.
Uważam, fototrip za bardzo udany. Jedynym problemem pogoni za parowozem był naprawdę, miejscami, głęboki śnieg...  |
|