DBv |
Moderator |
|
|
Dołączył: 02 Lis 2005 |
Posty: 510 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wien Hernals |
|
|
|
|
|
|
Witek M. napisał: |
Właśnie. Dach zalewałem żywicą epoksydową typu "spływającego" (nazwy handlowe to: Distal, Epoxy-Dragon), bo wylewałem w przyklejoną do dachu formę i zależało mi na jej dobrym wypełnieniu (wlewałem od strony ściany szczytowej, którą przykleiłem po nadlaniu dachu)... |
To mam już jasność, ale jeszcze tylko o ta formę dopytam, z czego zrobiona i ewentualnie czym pokryta, żeby klej nie chwycił? Tzn. z tego co doświadczyłem, nie wszystkie powierzchnie są "chętnie" przez tego typu substancje łączone, stąd też przy zastosowaniu odpowiedniego materiału na forme konieczność zabezpieczenia przed sklejeniem być może juz nie wystepowała (trochę zakręciłem, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi...).
Witek M. napisał: |
A co do tej płytki, to spełnia ona swoje zadanie, gdy wagon ma jeździć po "tramwajowych" łukach r=286 - zapewnia dodatkowy wychył wózka poza obrys wagonu. Ja zakładam, że mój tabor będzie jeździć po torowiskach sTTandardowych, więc takim bajerom "serdecznie dziękuję". |
No własnie też zawsze o tym byłem przekonany...
Zastrzegam jednak, że było to dawno, dawno temu, kiedy zachlapać coś klejem sie zdarzyło a torów innych niż standardowe nie było...
Raz coś tam mi sie w piętrusie popsuło i po prostu przy klejeniu skleiła mi sie ta płytka z podwoziem. Ruchomy był więc jedynie sam sprzęg i o dziwo przez łuki toto przejeżdzało... (z trudem to fakt, ale jednak...). Nie żebym zaraz taką metode polecał ale dało mi to do myślenia czy faktycznie jest to rozwiązanie konieczne... A więc czy ta płytka faktycznie była taka potrzebna...? |
|